Czy wielkość się liczy, czyli jak to jest z tą długością kija…

Jedni wolą dłuższy sprzęt z uwagi na wagę, wielkość płomienia, wzrost posiadacza. Inni biorą krótsze – bo da się żonglować, bo można szybko kręcić, bo lubią mieć bliższy kontakt z ogniem. Jak to jest z tym kijem? Czy dłuższy/krótszy może więcej? W artykule staram się rozjaśnić tę kwestię.

Wiele osób, po szybkim postanowieniu o podjęciu się kuglarskiej sztuki władania kijem, zaczyna zastanawiać się jakim sprzętem zacząć kręcić.

Najpopularniejsze długości stosowane w produkcji ogniowych kijów to 100 cm, 120 cm i 140 cm. Czasem jednak niektórzy decydują się na zupełnie inne wymiary.

Najważniejszym aspektem przy wyborze kija jest określenie jego przeznaczenia stosowania.

Przy dwóch kijach najlepiej nabyć 2 krótsze rurki (zakres od 90 cm do 120 cm) – nie będą one zahaczać o siebie, ponadto nie wymagają dużej siły do np. izolacji (których kijami 140 cm się nie zrob, a przynajmniej nie każdą).

Przy kręceniu pojedynczym kijem należy zastanowić się nad kilkoma rzeczami:

  1. Czy chciałbym kręcić same obroty, wyrzuty?
  2. Czy chciałbym wpleść kontaktowe ruchy w moje pokazy?
  3. Czy chcę kręcić szybko czy wolno?

W przypadku pozytywnej odpowiedzi na podpunkt A najlepiej wybrać jak najdłuższy kij – robi się wtedy duże koła, ładnie wyglądają wyrzuty bo dobrze widać ogniki. Tutaj w grę wchodzą długości min 140 cm do nawet 180 cm. Wybór ten należy już podjąć w oparciu o czysto fizyczno-motoryczne cechy, czyli naszą wysokość, umięśnienie, długość rąk (ważne przy szakirze). Im ktoś silniejszy i wyższy tym dłuższy kij 🙂 Najlepiej żeby sprzęt w trakcie kręcenia zmieścił się w technice „Duże koło”.

Jeśli wybrałeś opcję B powinieneś pomyśleć o średniej długości. Zakres wymiarowy kija to pomiędzy 120 cm a 160 cm. Podobnie trzeba wziąć pod uwagę wzrost – najlepiej jak sięga pod brodę. Dłuższy kij jest łatwiejszy w obsłudze Steve’ów i wszystkich horyzontalnych kontaktowych ruchów – wolniej się przechyla. Wymiar ten daje nam też dłuższą owijkę czyli zapewnia większą powierzchnię do kontaktu z ciałem.

Kije z żonglerka.pl

Podpunkt C jest już kwestią indywidualną. Chodzi tu oczywiście o styl jaki chcemy posiadać, bo jak wiadomo zawsze znajdzie się chwila w pokazie kiedy kręcimy wolniej lub szybciej. Jeśli postanowiłeś/aś, że chcesz wymiatać kijem jak najszybciej, żeby widz dostał oczopląsu od zasuwających ogników – wybierz krótki kij. Po prostu taki jest lżejszy i będzie łatwiejszy w operowaniu. Wolisz wolniejsze ruchy? Weź dłuższy – możesz na nim umieścić więcej kevlaru (więcej ognia), co na pewno spodoba się publiczności. Pamiętaj że w tym przypadku ważny jest ruch i precyzja!

Moją zabawką jest kij o długości 150 cm 🙂 Zarówno w wydaniu całopalnym jak i normalnym. Jest to dla mnie długość idealna bo sprawdza się w kontaktach, ładnie wygląda w kręceniu i pasuje do mojego wzrostu (185 cm). Posiadam także pewien kij o długości 180 cm ale nie jest on standardowym przedmiotem użytku podczas pokazów. Prawdopodobnie już niedługo nabędę także krótsze kijki (90 cm) w liczbie dwóch – ale to już inna sprawa 😉

Oczywiście podane wyżej sugestie nie są ciasnymi wytycznymi dla przyszłych kijarzy polskiej sceny fireshow. Zawsze przecież można wziąć większy kij i wytrenować się do szybkiej jazdy (w końcu masa mięśniowa od tego naprawdę przybywa) :] Można i również krótszym kontaktować na światowym poziomie. Wszystko zależy od naszego nawyku i osobistych preferencji. Są takie osoby które zasuwają z 2 metrowym kijem. Inne kręcą dwoma 70 – 80 cm staffami – bo da się nimi zrobić fingerspinową piłę. Jak widać jeśli coś jest tylko sztywne i da się do tego przymocować kevlar to może być twoim sprzętem 😛

Najważniejsze w tym wszystkim jest, żebyś odczuwał komfort podczas kręcenia, a nie musiał przejmować się zahaczniem kija o ziemię lub wypadaniem przy zbyt dużej prędkości.

Jaki kij do treningu?

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *