Ledwo się człowiek obejrzy a tu już minęła ponad połowa wakacji. Zaraz na samym początku sierpnia miał miejsce ogólnopolski Festiwal Rytmu i Ognia w Gdyni – w skrócie FROG. Ponieważ brałem udział w festiwalu jako „artysta” (tytuł wzięty z identyfikatora festiwalowego), chciałbym przedstawić relację z tego wydarzenia.

Był to mój pierwszy wyjazd na tę imprezę. Na miejsce dotarłem (wraz z Manaiem, Szy i Tequilą) już 3 sierpnia ok. godz. 9:00. Ku naszemu zdziwieniu zastaliśmy tylko zamkniętą szkołę oraz dwóch lekko zmęczonych Fenixów – Rafaela i Perkoza. Jak się okazało organizatorzy nie spodziewali się tak szybkiego dojazdu pierwszych uczestników (co było naszą winą niestety), ale stanęli na wysokości zadania i bardzo szybko zostaliśmy ulokowani w YMCA, gdzie spędziliśmy jedną noc.

Niestety nie byłem w stanie wziąć udziału we wszystkich atrakcjach zorganizowanych w tym dniu z uwagi na zmęczenie oraz trwające przygotowania do występu KTTO „Sirrion” podczas konkursu ogniowego. W każdym razie wypada mi przeprosić w imieniu mojej grupy wszystkich bębniarzy, próbujących zasnąć po podróży, których katowaliśmy wciąż powtarzaną muzyką pokazową. (zdaje się że na następny dzień jeden człowiek od nich chciał się zemścić i chrapał na cały głos niczym dudniejący bongos ).

Jak to zwykle bywa – pogoda nad morzem musiała się zepsuć. (jakieś chyba festiwalowe fatum – najpierw Kryspinów, Grunwald teraz FROG :/ Na SLOT’cie też lało… Przyznać się, który obraził Stwórcę?!). Z tego powodu większość czasu spędziłem w szkole wraz z Fenixami, DeDe oraz innymi, których (wybaczcie), aktualnie nie pamiętam. Nasi koledzy ze Szczecina jak zwykle zajęli się skakaniem po całej szerokości sali, lub też dołowaniem pojarzy swymi hyperloopami.
W tym czasie muszę powiedzieć, że pod kątem kijowego performancu nie miałem zbyt dużo do roboty (jeśli chodzi o kontakty). Sytuacja uległa zmianie po odwiedzeni plaży, gdzie moje uradowane oczy zobaczyły: Solobagdura, Zeke, Hellego, Zolfa i Miłosza. Powitały nas też uśmiechy Sombry i całej rzeszy innych osób. Niestety regulamin występu zabraniał alkoholowego upojenia, co szczególnie było widać po twarzach sombrowej braci 😛
Poniedziałkowy wieczór był punktem kulminacyjnym festiwalu – odbyły się zawody bębniarskie oraz ogniowe. Nie jestem akurat osobą adekwatną do skomentowania poczynań bębniarzy, ponieważ cały czas brałem udział w przygotowaniach do występu
Wróćmy natomiast do fireshow… Pokaz Nocturna był zgranym układem na kijo-wachlarze, wachlarze i poiki. Klimatyczna muzyka i ładnie zgrane sekwencje ruchowe.
Salamandra – Młodsza Grupa zrobiła mocno zmiksowany muzycznie pokaz z rammsteinowymi smaczkami. Dobra synchronizacja i przygotowanie pokazu zapewniła „jaszczurkom” 2 miejsce 😉

Pierwsze miejsce zdobyła „Sombra” – grupa z Gdynii – która wszystkich przeniosła myślami na Dziki Zachód. Bardzo dobre kostiumy, scenografia i ciekawa fabuła – oto tajemnica sukcesu. Mnie najbardziej podobał się motyw wodza („szaman popsuć mi się pokrętło od radia”), kiedy czerwonoskóry Zeke podszedł do niego z pretensjami o wypalony kij, a on po geście „spokojnie” wyjął z tipi (sic!) 5 litrów parafiny (sic!) i polał kija, którego odpalono z powrotem Warte przypomnienia jest też przywracanie do życia wszystkich poległych oraz dwuosobowy układ pojowy Shao i Tintale – widać ciężką pracę włożoną w trening. Nasz pokaz pominę milczeniem – m.in. z przyzwoitości…
We wtorek miałem okazję po raz pierwszy w te wakacje postaffować w szerszym gronie 🙂 Po wspólnych wyrzutach kija w 3 osoby (Miłosz, SoloBagdur i ja 🙂 ), nie wiadomo kiedy, nagle było nas ponad 7 osób a później to już się plaża skończyła :-D. Miałem także okazję, po raz pierwszy w mojej kijowej karierze, pobawić się w dwuosobowe kontaktowe techniki kijowe ;] Bardzo dziękuję za to Jerzemu, mam nadzieję, że ciąg dalszy nastąpi w Ostródzie…

Wieczorem po ogłoszeniu wyników odbył się pokaz festiwalowych gwiazd – Flame Oz. Jest to brytyjska grupa, sformowana w Australii. Swoim pokazem rozgrzali wszystkich wokół i to nie dlatego, że kręcili ogniem Świetny wstęp do pokazu, podejście do publiczności, czerpanie wzorców z różnych kultur oraz duża dawka dobrego humoru zapewniła wszystkim wspaniałą zabawę. Z twarzy artystów można było wyczytać, że naprawdę lubią to co robią. Później, podczas Sombrowej imprezy (wreszcie bez ograniczeń ;D ) miałem okazję wysłuchać Dave’a. Jest to jedna z najbardziej kreatywnych osób jakie spotkałem! Oto przykład:
Majki: W Polsce ciężko jest robić przedstawienia uliczne. We Wrocławiu są starsze kobiety, które regularnie o godz. 21.30 dzwonią na Policję, żeby zgarnęła z ulicy „artystów”. Z tym że najczęściej im się nie chce ruszać, dlatego wtedy rzucają jajkami…
Dave (postaram się po ang bo lepiej brzmiało ): Really?! But… You can turn it in the other way – “Ladies and Gentleman. We have twenty one and thirty aaaaand… There she is! The Egg Lady!”
W końcu (niestety) przyszła środa i wszyscy zaczęliśmy się zbierać. Wróciliśmy do domu po 20 – zmęczeni, ale szczęśliwi po spotkaniu wielu znajomych oraz poznaniu wielu nowych. Teraz przygotowujemy się fizycznie i psychicznie do V Festiwalu Ognia w Ostródzie Do zobaczenia! A, byłbym zapomniał:
ZWALNIAM WAS!
Wybrane teksty z imprezy
Stryju (po wyjęciu Jungle Speeda): -Wprowadzam nowy zakaz: Zakaz dobrej zabawy!
==============
Szy: -Jako młoda studentka prawa – czepiam się szczegółów.
Stryju: -Jako stary student informatyki – mam to w dupie!
==============
Pytamy Rafiela czy nie chciałby dołączyć do nas i pograć trochę. (był tylko w ręczniku, świeżo po prysznicu). Dosiadł się.
Yameso: – Tylko nie pomylcie totemów!
Teksty z pokazu Flame Oz
Dave (na początku pokazu): – So… Please hands up, if you have ever seen fireshow before. (podnosi się las rąk)
– Holy shit…
==============
Dave: – You will see a real fire, no computer effects! So… When you see the fire coming to you – IT IS NOT part of the show! Then you should RUN!!!
==============
Dave: – Children! REMEBER! Don’t do it at home! DO IT AT SCHOOL!